My, żeglarze z Gdańska traktujemy ją jako „przedsionek” morza Bałtyckiego. Adeptom żeglarstwa dostarcza wrażeń typowo morskich, czasami pozwala zasmakować gorzkiego smaku choroby morskiej, a czasami spokojna, niczym jezioro, pozwala pokonywać mile morskie w drodze na półwysep – do najlepszych smażalni ryb na pomorzu. Omówimy sobie ważniejsze punkty na trasie dookoła Zatoki Gdańskiej i niebezpieczeństwa z nimi się wiążące.

Zatoka Gdańska taka, jaką ją znamy i kojarzymy to obszar mniej – więcej do linii Hel – ujście Wisły i mniej – więcej tak przebiega granica polskich morskich wód wewnętrznych. Z tym, że są to takie wody a nie inne wiąże się kilka aspektów, jak na przykład dopuszczenie jachtów do żeglugi i ich kategorie projektowe. Nie wszystkie jachty mogą żeglować na wodach morskich, niektóre właśnie tylko na wodach morskich ale wewnętrznych. Jest to jednak temat na osobny artykuł. Wewnętrzne, czy zewnętrzne, to nadal wody morskie. Oznacza to, że powinniśmy przestrzegać prawa drogi oraz przepisów morskich. Jednak… Patent żeglarza jachtowego upoważnia nas do prowadzenie jachtów żaglowych bez lub z pomocniczym napędem mechanicznym po wodach śródlądowych bez ograniczeń, oraz do prowadzenie jachtów żaglowych o długości do 12 m na morzu maksymalnie 2 mile morskie od brzegu, w porze dziennej. Oznacza to, że w ciągu dnia z patentem żeglarza jachtowego na jachtach do 12 metrów długości możemy żeglować po Zatoce Gdańskiej. Poznajmy ją zatem.

Warto oczywiście mieć umiejętności i wiedzę sternika morskiego, ale w ramach zdrowego rozsądku, przy dobrej widzialności i warunkach meteorologicznych na zatoce możemy już bardzo dużo.

Ujście Wisły:
Królowa polskich rzek tutaj właśnie kończy swój bieg. Wpływanie w Wisłę jest dość niebezpieczne na jachtach kilowych, z uwagi na zmiany głębokości i położenia łach na jej ujściu. Wystawiana jest tam często (w sezonie) pława – boja: „SWB” i aby wpłynąć w Wisłę należy zapoznać się z zaleceniami żeglugi od pławy w górę rzeki i namiarami jakie należy obrać by ominąć wszystkie mielizny. Osobiście uważam jednak, że nawet zastosowania się do tych porad nie da nam gwarancji ominięcia niebezpieczeństw. Czasami wystarczy jeden północny sztorm lub wyższa woda na Wiśle aby kompletnie zmienić usytuowanie mielizn. Z uwagi na powyższe osobiście zalecam w celu żeglowania po tej okolicy robić to zdecydowanie na jachcie mieczowym. Na ujściu Wisły, na jej lewym brzegu znajduje się też Rezerwat „Mewia Łacha”. Zarówno rezerwat jak i całe ujście i okoliczne łachy zamieszkane są przez liczne ptactwo wodne, które tutaj wysiaduje jajka oraz wychowuje pisklęta, ale co najważniejsze: przez foki szare! Foki pozwalają się tutaj oglądać, podpływają zaciekawione do ludzi, czasami szybko nurkują, ale grunt, że widać je tutaj w przyrodzie, wolne, w naturze. Tym bardziej mnie drażni i tym bardziej apeluję do wszystkich którzy być może czytają ten wpis: nie zabierajcie psów na spacery w takie miejsca. Sam mam psa, kocham psy i w ogóle, ale dzikie zwierzęta potrzebują spokoju do życia, dość że ludzie depczą ich siedliska setkami przychodząc na płytkie plaże ujścia Wisły.

Górki Zachodnie:
Żeglarzom rzadko trzeba przedstawiać to miejsce. Z ciekawostek dodam chętnie, że cała Wisła Śmiała, a więc odcinek pomiędzy Wisłą Martwą a Zatoką Gdańską powstał na skutek przedarcia się Wisły przez nadmorskie wydmy, prawdopodobnie dzięki krze spływającej z góry rzeki. Na samym ujściu tej Wisły Śmiałej do Zatoki Gdańskiej znajdują się liczne przystanie, między innymi Narodowe Centrum Żeglarstwa. Absolwenci naszych kursów żeglarskich znają te porty całkiem nieźle. Na wschód od tego miejsca znajduje się kolejny rezerwat – „Ptasi Raj” i faktycznie można zaobserwować tutaj wiele gatunków ptaków – np. orła bielika! Falochron wschodni jest dość długi, ale i dobrze oznaczony. Przy falochronie dość silne wypłycenia, więc uwaga, szczególnie na jachtach kilowych. Zachodni falochron zakończony jest (oczywiście) zieloną latarnią, tak zwaną „główką portu” na którą chętnie wędrują spacerem turyści z okolicznych hoteli. Plaże dookoła są piękne! Na zachód od falochronu znajduje się pod wodą długa i niebezpieczna palisada z drewnianych belek. Należy omijać ją z daleka, najlepiej opływając niedaleko położoną pławę (kardynalną, północną) od północy. W Górkach Zachodnich znajduje się również siedziba Służby Ratownictwa Morskiego oraz statek ratunkowy SAR, latem odbywa się tu bardzo dużo wodniackich imprez, szkółek i regat. Bywa „ciasno”, tym bardziej, że pływają tędy duże statki do gdańskich stoczni oraz tramwaj wodny z gdańskiego starego miasta. Ok, płyniemy dalej – na zachód 🙂

Port Północny. Nie lubię tego miejsca. Niech nie zmyli nas nazwa – ten port nie jest przeznaczony dla jachtów. Jest to największy port przeładunkowy polskiego wybrzeża i wiążą się z jego opłynięciem dwa utrudnienia. Po pierwsze – Tor podejściowy! Należy:
1) Zgłosić do kapitanatu portu Gdańsk chęć przecięcia toru podejściowego zgodnie z przyjętymi zasadami korespondencji radiowej.
2) Zachować wielką ostrożność z uwagi na wpływające i wypływające z portu północnego statki, holowniki, barki, łodzie pilotowe itd aby nie utrudniać ruchu statkom komercyjnym oraz nie powodować sytuacji niebezpiecznych
3) Przeciąć tor możliwie szybko i najlepiej pod kątem prostym, aby jak najkrócej na nim przebywać.

Po drugie – Falochrony!
Powiem uczciwie: kiedy miałem na rejsach komercyjnych, kilkugodzinnych po naszej zatoce niesforne załogi, to chętnie wybierałem się w te rejony. Żegluga wzdłuż falochronów Portu Północnego to żegluga po obszarze gdzie fale się krzyżują, te z morza oraz te odbite od falochronu. Dość powiedzieć, że łatwo tutaj nakarmić Neptuna. Jeżeli nadal nie wiecie co mam na myśli to powiem wprost: choroba morska tutaj się bardzo intensyfikuje. Niesforne załogi się uspakajają 🙂 Oczywiście to wszystko nieco humorystyczne podejście do sprawy, ale powinniśmy wiedzieć jako kapitanowie, że załoga może w tym miejscu nieco niedomagać a gotowanie tam wody na herbatę lub zupy to raczej kiepski pomysł…

Żeglujemy dalej i tym sposobem jesteśmy już przy … ujściu Martwej Wisły! Port Gdańsk! Całego portu opisywać nie będę… to znaczy będę, z przyjemnością, ale w innym wpisie. Na razie wiedzmy, że aby wpłynąć do portu Gdańsk, dobrze jest trzymać się wyznaczonych torów, gdyż na północ od czerwonej główki portu jest dość płytko. Wpływanie i wypływanie z portu Gdańsk powinno odbywać się po konsultacji z Kapitanatem, a jeżeli chcemy tylko przeciąć tor wejściowy, to pamiętajmy o zachowaniu ostrożności. Tutaj też pływają duże statki, pogłębiarki, po prawej stronie, zaraz po wejściu do portu bazę mają piloci, często kursujący między redą a portem. Po lewej, za Westerplatte znajduje się z kolei terminal promowy… Jednym słowem: Uwaga!

Płyniemy dalej! Ten obszar nazywam „Laguną Gdańską” i uwielbiam przypływać tutaj w czerwcu na kąpiel w morzu. Woda jest jeszcze czysta, jachtem mieczowym można dopłynąć prawie pod samą plażę, jeżeli nie w ogóle na plażę, rzucić kotwicę i wykąpać się w morzu. Na głębokości od 3 do 5 metrów leży tutaj kilka wraków! O wrakach na Zatoce też zrobimy osobny wpis.

Molo w Brzeźnie. Uwaga na wrak na północ od szczytu mola, poza tym cumowałem już kiedyś do niego, nawet kilkukrotnie i muszę przyznać, że mimo, że jest do tego przystosowane (niższe części mola po jego boku od strony gdańska), to nie jest to nic przyjemnego. Woda tutaj często faluje i zacumowanie jachtu bezpiecznie bywa wręcz niemożliwe. Przy południowych wiatrach, gdy nie ma fali za to – jak najbardziej 🙂

Płyniemy dalej? Dalej już Sopot. Molo i nowa wybudowana niedawno na jego szczycie marina. Prawdziwa marina, z prawdziwego zdarzenia … prawie, bo oczywiście jak to u nas w kraju, nie wszystko zrobiono dobrze do końca. Tutaj narzekam przede wszystkim na małe odstępy między kejami i fatalne ich oznaczenie. W radiu słyszymy: „Proszę zacumować przy miejscu D4”, ale odnalezienie tego miejsca np. W nocy graniczy z cudem. Korzystanie z toalet i pryszniców też zostawia po sobie wiele do życzenia… No ogólnie szału nie ma, ale tragedii też powiedzmy, że nie ma 🙂 Jest to za to marina duża, miejsca prawie na pewno nikomu nie zabraknie, jest wygodna i bezpieczna. Najważniejsze jednak tutaj to Monciak! Molo! Sopot! No i restauracje, kluby i zabawa. Taki urok tego miejsca.

zatoka gdańska
Call Now Button