Rodzina BIMSI na fali – Kim jesteśmy? 
Pływamy razem od 17 lat, można by nawet powiedzieć, że nasze dzieciaki stawiały swoje pierwsze kroki na pokładzie jachtu, ale tak naprawdę pływały zanim jeszcze umiały chodzić. Pierwszy własny jacht zbudowaliśmy pod wiatą i była to drewniana, 5-metrowa „Piątka” projektu Janusza Maderskiego, tzw. jacht na każde warunki. To wtedy zasmakowaliśmy żeglarstwa po słonej wodzie. Bałtyk rozbudził w nas marzenia o szerokich wodach. Czuliśmy, że nie ma już odwrotu. Zrobiliśmy patenty Sternika Jachtowego i wzięliśmy inny kurs na życie. Oboje pracujemy zawodowo, turystyka i komputery. Mamy mnóstwo chęci do działania, pomysłów na spędzanie czasu wolnego, nie nudzimy się, bo nie mamy na to czasu. Dzieci – nastolatki, mam wrażenie czasem spoglądają na nasze plany z przerażeniem :-), ale jakoś nas jeszcze akceptują. Mamy swoje miejsce w internecie: stronę bimsi.pl , na której od jakiegoś czasu prowadzę żeglarskiego bloga. Piszę o rejsach (nie tylko własnych), o sztuce przetrwania na jachcie, o odwiedzonych zatokach, portach, ludziach. Polecam co znam, co przeżyłam, co lubię i czego nie znoszę. Z perspektywy widzimy jaki wpływ na dzieciaki miały wspólnie spędzone pod żaglami godziny, dni, miesiące. Inwestycja w ten razem spędzony czas po prostu się opłaca :-).
 
Jeśli więc zastanawiacie się, co robić w wolny, długi weekend lub wakacje to spróbujcie zabrać dzieciaki na żagle. Mogą to być Mazury, Zegrze, zalew, Jeziorak, a może i morze.  Mam nadzieję, że poczujecie smak przygody, wolności i piękno otaczającej was natury. Być może wasze dzieci odkryją nowe możliwości zabawy, zaciekawią się i polubią żeglowanie. Może i wy połkniecie bakcyla? Na rozpoczęcie swojej własnej, żeglarskiej przygody nigdy nie jest za późno!
Będziemy inspirować, zachęcać i dzielić się naszą wiedzą i doświadczeniem ;-).
 
Na blogu RodzinaBIMSInafali piszemy o:
– żeglowaniu z dziećmi
– budowie własnego jachtu
– rejsach po Morzu Śródziemnym, Adriatyku
– o oceanicznej żegludze nastolatków na Fryderyku Chopinie
– o passage-u przez Atlantyk na 12 metrowej jednostce
– o pierwszych samodzielnych krokach na pokładzie
– kursach, patentach
– jak się ubierać, pakować, przygotować na rejs
– gdzie zakotwiczyć, gdzie zimować
– o pasji, przygodzie, rodzinie,
i poruszamy wiele innych tematów.
 
 
 
Trochę o treści DOM-u NA JACHCIE
 
Nie jest łatwo napisać książkę o sobie, dlatego żeby się trochę zdystansować i mieć możliwość opisania myśli i uczuć całej załogi postanowiłam zrobić z niej  powieść.  DOM NA JACHCIE to historia  4-osobowej rodziny, która zdecydowała się na zmianę dotychczasowego, ziemskiego trybu życia na dwuletnią, bujającą rzeczywistość. Jacht, na którym spędzili 24 miesiące żeglując był niewielki (8 metrowy Dufour 28), dzieci malutkie (1,5 i 4 lata) ale za to przygoda ogromna. Mieli jeden cel – dotrzeć na Morze Śródziemne. Można tego było dokonać na kilka sposobów, ale oni wybrali 3 miesięczną żeglugę kanałowo-rzeczną przez Niemcy i Francję. Już ta ogromna część trasy pokazała, że czasem rzeczywistość nie idzie w parze z wyobrażeniami. Nie poddali się jednak ani prądom, ani Mistralowi, ani niebezpieczeństwom czyhającym na Renie. Jesienią dotarli do wymarzonego, ciepłego morza. Dzieci na pokładzie czuły się, jakby nigdy wcześniej nie mieszkały gdzieś indziej a Magda i Sebastian oddychali pełną piersią wdychając zapach wolności. Przez dwa lata, dzień po dniu odkrywali nowe miejsca, poznawali ciekawych ludzi, patrzyli jak rosną ich dzieci i przecinali białym dziobem jachtu błękitne wody kolejnych akwenów: francuskich, hiszpańskich, włoskich.  Chwile szczęścia, ale i chwile grozy składały się na ich codzienną i tak różną od „ziemskiej” rzeczywistość.
„DOM NA JACHCIE – Jak zostawiliśmy wszystko i popłynęliśmy przed siebie” – to lektura nie tylko dla żeglarzy, ale również dla marzycieli i poszukiwaczy przygód.
 
blurb z tyłu okładki: 
„Każdy czeka aż coś niezwykłego zdarzy się w jego życiu. Czasem przygoda zjawia się sama a czasem to my jej szukamy, więcej nawet, wychodzimy jej na spotkanie. Wiemy wtedy, że inna droga już nie istnieje, mimo że część ludzi stara się nas z niej zawrócić. Decyzja już zapadła. 
Spakowaliśmy się na dwa lata, zabraliśmy dzieci, półtoraroczną Idę oraz czteroletniego Igora, wynajęliśmy nasz dom, rozstaliśmy się z wygodnym biurkiem w pracy i w końcu weszliśmy na pokład naszego 8-metrowego jachtu żaglowego, który od tej pory stał się dla nas domem. Wyruszyliśmy na podbój Europy. Przez dwa lata pokonaliśmy jachtem ponad 4100 km po wodnych drogach śródlądowych 3100 mil morskich. Najczęściej słyszeliśmy o sobie: szaleńcy! My widzieliśmy to inaczej: to nasze marzenie i właśnie je spełniamy!”
 
Książka jest dostępna do kupna przez najpopularniejsze księgarnie, sklepy podróżnicze i morskie oraz przez stronę na blogu:
 
Call Now Button