Tak! Tutaj odbywają się nasze kursy żeglarskie na żeglarza jachtowego, uczymy się tutaj zwrotów i podejść do „człowieków” i w sumie znamy Martwą Wisłę całkiem nieźle w związku z tym, że to właśnie tutaj szlifujemy swoje umiejętności na kursach żeglarskich. Czy na pewno w całości? Jest tu kilka ciekawostek!

Martwa Wisła to wody morskie, nie oddalone więcej niż 2 mile morskie do brzegu, a więc patent żeglarza jachtowego w porze dziennej spokojnie może po tej wodzie żeglować. Warto jednak zaznajomić się z prawem drogi na morskich drogach wodnych i oznaczeniami morskimi holowników, pchaczy i barek.

Nasz „rejs” rozpoczniemy od mostu wantowego. Jest to most im. Jana Pawła Drugiego, łączy Rudniki ze Stogami. Prześwit pod mostem wynosi 8 metrów, a szerokość przejścia 60. O ile szerokość zapewnia nam więc pełny komfort w kwestii pokonania mostu, tak wysokość już niekoniecznie. Do Motławy i Mariny w Gdańsku mamy tutaj zaledwie 10 – 15 minut drogi, jeżeli oczywiście jesteśmy na wystarczająco niskim jachcie, lub jeżeli złożymy maszt w innym wypadku czeka nas droga dookoła, a więc minimum 4 – 5 godzin drogi dookoła Stogów i portu północnego. Oznaczenie na moście jest dość osobliwe dla żeglarzy, choć Sternicy Morscy na pewno już je doskonale rozpoznają: „bezpieczna woda”, ale w formie pławy, a znaku na tablicy nad przęsłem.

Od mostu płyniemy w dół rzeki, a więc w stronę Wisły Śmiałej – tak też ukierunkowany jest szlak i jego pławy, a więc czerwone po prawej, a zielone po lewej. Na rozlewisku koło mostu, szlak wiedzie blisko stoczni, blisko lewego brzegu – jest tam głęboko, prawy brzeg jest za to bardzo płytki, a mielizna rozciąga się niemal na środek rozlewiska, więc uwaga, bo do tego wszystkiego jest ona bardzo płytka – przy niskim stanie wody jest to 10 – 15 cm.

Po lewej stronie mijamy stocznie i kolejno: Jacht Klub Północny (Armatorski jachtklub), punkt naprawy silników „Atom Marine” Pana Adama – bardzo fachowy, polecamy gorąco! Następnie przystań „Tamka” w której wielokrotnie odbywają się nasze kursy na żeglarza jachtowego, na końcu przystań Gdańskiego Klubu Żeglarskiego, skąd pochodzi nasz „JACEK 2”.
Po prawej za to od mostu płyniemy wśród nieużytków, a pierwszym miejscem na tym brzegu będzie przystań „Stewa”. W tej przystani też niejednokrotnie prowadzimy kursy żeglarskie, leży ona przy kanałku i ulicy Tarcice. Mieściły się tu kiedyś bowiem tartaki i to tutaj przygotowywano drewno dla Gdańska. W kanale – wodą, dużo łatwiej transportuje się drewno niż drogami. Prawda? Chwilkę dalej nowa stocznia jachtowa z planem rozbudowy na dużą przystań żeglarską, chwilkę później mijamy kolejny kanał, również wykopany w celach tartaczno – drewnianych by dopłynąć w końcu do zwężenia rzeki, gdzie po prawej mieści się… Zatoka Wraków!
Miejsce magiczne i wspaniałe i magiczne. Pewne stowarzyszenie, już nie istniejące, wzięło sobie za cel ściągnięcie w to właśnie miejsce wraków drewnianych kutrów w celu ich odbudowy i remontu. Kutry ściągnięto, stowarzyszenie rozwiązano i tak właśnie powstała Zatoka Wraków. Obecnie trochę tam ponuro, ale warto na pewno podpłynąć, by przyjrzeć się wrakom.

Mijamy zwężenie na rzece, którego nasi załoganci i kursanci nie cierpią – wysokie brzegi i wysoki budynek stoczni „Damen” powodują tutaj zawirowania wiatru, przez co trudno określić jego jednoznaczny kierunek i moc. Na kursach żeglarskich jest to wyjątkowo frustrujące! Chwilkę jednak później wypływamy na kolejne poszerzenie szlaku, wreszcie trochę mniej industrialne: po lewej mamy teraz ogródki działkowe, z których latem na jacht dolatują zapachy grillowania – również frustrujące, po prawej zaś dziki brzeg. To w tym miejscu, takim nadal w środku miasta, w marcu 2018 roku widzieliśmy fokę szarą! Z jachtu! Podczas kursu!

Płyniemy dalej, szlak znowu schodzi do lewego brzegu, przy prawym znowu płytko. Na szczęście zaraz za płycizną rozszerzenie – musi takie być, gdyż tutaj mijamy nabrzeże rafinerii gdańskiej przeznaczone dla barek do przewozu paliwa. Obowiązuje tutaj (zresztą dalej również) bezwzględny zakaz cumowania do brzegu, jak i do barek. Tak, jak przy stoczniach: częste operacje barek, dźwigów, pchaczy i holowników to sytuacje potencjalnie niebezpieczne – uważajmy więc.

Płynąc dalej miniemy nabrzeże po lewej niemal zupełnie dzikie – trzciny i drzewa, aż do zakrętu, gdzie urocze brzozy przy samej wodzie stanowią dobrą osłonę od wiatru i słońca dla często przebywających tutaj wędkarzy, dla nas: kolejność uporczywego zmagania się z „kręcącym” w tymi miejscu wiatrem w zmiennych kierunkach. Taki już urok kursów żeglarskich – musimy nauczyć się żeglować również w takich warunkach.
Po prawej stronie nadal teraz rafinerii gdańskiej z zakazem cumowania. Kilkadziesiąt metrów dalej gdy kończą się płoty rafinerii rozpoczyna się dziki brzeg, wiodący aż do ujścia kanału do Wisły Śmiałej, po drodze miniemy tak zwaną „ławeczkę”, czyli miejsce bardzo przez WIND HUNTER lubiane, które sprzątaliśmy przy okazji dnia ziemi w 2019 roku. Bardzo urokliwe miejsce.
Po lewej za to, gdy tylko kończy się lasek, naszym oczom ukażą się zbiorniki na ropę naftową przeznaczoną dla rafinerii. Rurociąg znajduje się na dnie Martwej Wisły, stąd stojący tutaj znak zakazu kotwiczenia i wleczenia kotwicy oraz łańcucha kotwicznego. Płyniemy dalej wzdłuż domów po lewej stronie, zabytkowych, rybackich, zresztą do dzisiaj cumują tutaj kutry, aktywnie poławiające ryby w Bałtyku. Ostatnim elementem przed kanałem, ale za to bardzo okazałym, jest zabytkowy budynek stoczni „Wisła”. Wielokrotnie mijając tę stocznię na kursach żeglarskich, widzimy jak piaskowane, spawane i malowane są tutaj kadłuby, bądź elementy kadłubów statków. Stocznia ma 2 osobne krótki bardzo kanałki przeznaczone do manewrowanie dla holowników i możliwości wodowania statków bądź wynoszenia elementów statków z barek, lepiej więc tam nie wpływajmy.

Kanał Martwej Wisły, choć nie ma oficjalnej nazwy, gdyż jest po prostu umocnionymi i wybetonowanymi brzegami tej rzeki, jest dość niebezpiecznym miejscem. Wysokie bowiem brzegi skutecznie zasłaniają jednostki płynące z naprzeciwka, a wszystko przez zakręt w środku tego kanału. Bezapelacyjnie więc zalecam trzymanie się zawsze tej strony kanałku która mieści się po prawej burcie jachtu / statku – pamiętajmy jednym słowem o ruchu prawostronnym.
Prawy brzeg kanału bardzo często okupują wędkarze, na lewym, przy ujściu kanałku mieści się Jacht Klub Neptun. Bardzo szanowny i uznany klub w świecie żeglarstwa w Gdańsku, mający wielu znamienitych członków w postaci sławnych żeglarzy, często autorów przewodników, doświadczonych żeglarzy, ale na pewno doświadczonych bałtyckich kapitanów.

Przed nami: Martwa Wisła ciąg dalszy i Wisła Śmiała, ale to już materiały na inne teksty. Na pewno na Blogu 😉

Mieszko

Call Now Button